sobota, 31 sierpnia 2013

Dalszy ciąg...

Ciąg dalszy czarno-zielonego naszyjnika, otrzymał ode mnie imię Czarnuszek z Lasu (bo z zielonym szkłem weneckim 10mm), kojarzy nam ( szefowej B. i mnie) z modnymi kiedyś ów luksferami ściennymi.
 Nieprawdaż? :)


A tu moja dzisiejsza praca, ta nazywa się „Miłość  Werony” Biel niewinnej miłości i czerwień przelanej krwi. A wszystko muśnięte haftem frywolitkowym. :D



Pozdrawiam!




Piękno widzi w człowieku ten kto kocha to co widzi.

środa, 28 sierpnia 2013

A na wyspie Silvart...

...czarny sutasz króluje. Juz niedlugo powstanie naszyjnik do jexiennej kolekcji.




Oraz już trochę ukszyałtowany Toffik :-) 


Wszystkie koraliki, to szkło weneckie, kulki i kabosOnki we wszystkich kolorach do mojej dyspozycji! :-) :-) :-) 

czwartek, 1 sierpnia 2013

Miało być wrapowo, a znowu jest sutaszowo :D Trudno.
Jak na złość kolory granatowego sutaszu wyszły zdechle. Ale wyobraźcie sobie moi mili, że ten jaśniejszy to błękit, taki jak czyste niebo a ten granato-szatawo-coś to żywy granat. A pomarańcze nawet nawet jeśli chodzi o kolor :D


To są na razie tylko elementy, z których coś wykombinuję ;)
Pozdrawiam!



*** Nie sztuką jest wie­dziec, a zrozumiec.