Jak na złość kolory granatowego sutaszu wyszły zdechle. Ale wyobraźcie sobie moi mili, że ten jaśniejszy to błękit, taki jak czyste niebo a ten granato-szatawo-coś to żywy granat. A pomarańcze nawet nawet jeśli chodzi o kolor :D
To są na razie tylko elementy, z których coś wykombinuję ;)
Pozdrawiam!
*** Nie sztuką jest wiedziec, a zrozumiec.
Śliczne... już widzę jakie cudo zrobisz :))
OdpowiedzUsuńPiękne!
OdpowiedzUsuńObserwuję i liczę na rewanż
http://moda-ma-zasady.blogspot.com/
Fajne - te granatowe prószą się, żeby z nich zrobić wisior lub opaskę.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
multanka